Chcą reorganizacji struktury straży miejskiej i włączenia jej w struktury urzędu miasta

Pod lupę miejskich radnych z SLD, PiS i FSG niespodziewanie trafili miejscy strażnicy. Radni pytają: Dlaczego w straży miejskiej na 32 strażników przypada sześć osób administracji? I dlaczego tylko 13 strażników pracuje w referacie patrolowo-interwencyjnym, a aż ośmiu na stanowisku kierowania?

Dyskusja na temat ewentualnej reorganizacji straży zdominowała poranne posiedzenie komisji bezpieczeństwa, a także sesji … i dwóch zorganizowanych w międzyczasie konferencji prasowych.

Ostatecznie na sesję trafił przygotowany wcześniej projekt uchwały w sprawie wystąpienia do komendanta wojewódzkiego policji o opinię w sprawie zreorganizowania struktury organizacyjnej straży miejskiej i włączenia jej w struktury urzędu miasta.
- Naszym zdaniem, rozdrobnienie organizacyjne, niewłaściwe proporcje między komórkami organizacyjnymi nie sprzyjają realizacji zadań nałożonych na tę formację. Chodzi nam o reorganizację, a nie likwidację – mówi Arkadiusz Ciach (SLD)

Tym stwierdzeniami Ciach rozpętał burzę.
Jan Suwart, komendant straży miejskiej przekonuje, że żadnych nieprawidłowości w działaniu straży nie wykazały ani kontrole z urzędu wojewódzkiego, ani policji, a strażnicy oceniani byli zawsze wysoko .

Zdumienia nie krył także m. in. radny Łukasz Więcek (PO), którego oburzył fakt przygotowania uchwały bez jakiejkolwiek wcześniejszej dyskusji z pozostałymi radnymi.
Wniosek ostatecznie został przegłosowany.

Strażnicy najbardziej obawiają się utraty pracy. Obawy te nie są bezzasadne. By straż miejska mogła znaleźć się w strukturach organizacyjnych magistratu, najpierw, jak przewiduje ustawa o finansach publicznych, musi być zlikwidowana jako jednostka organizacyjna, a dopiero następnie powołana w innej formie.

Czytaj więcej w "Dzienniku Łódzkim" 26 marca.