Długo planowany remont ulicy Soplicy został wstrzymany

- A na takim terenie nie można nic wybudować. To wpadka miejskich urzędników. Miasto miało przecież na przygotowanie i sprawdzenie planów aż trzy lata - opowiada Witold Ościk, mieszkaniec tej ulicy.

Na Soplicy trwa remont drogi. Po jednej stronie, gdzie są numery parzyste, jest już ułożony chodnik, po drugiej stronie...

- Domy dzieli od ulicy pas ziemi szerokości 9 metrów. Z ulicy do posesji miały prowadzić wjazdy. Tymczasem w planach jest wjazd, ale tylko długości 2 metrów, bo tyle ma pas drogowy. A gdzie pozostałe siedem metrów - pyta Ościk. - Zagadnąłem kierownika robót o tę sprawę. Usłyszałem, że to są grunty orne, a na nich nie wolno budować! Nie rozumiem dlaczego, przecież tamtędy biegną wszystkie media. A podjazdów zrobić nie wolno.

Mieszkaniec ul. Soplicy nie zwlekając, udał się do magistratu, by tam uzyskać wyjaśnienie tej kwestii. - Obiecywano, że wszystko będzie zrobione dokońca października. Ale nikt mi nie daje gwarancji, że to będzie na pewno - mówi. - Poza tym pogoda jest teraz taka, że w październiku może spaść śnieg i podjazdów w tym roku nie będziemy mieli. Grunty rolne trzeba przekształcić w budowlane. Sama ta procedura też sporo trwa... Dlaczego nikt wcześniej nie sprawdził, że to jest teren, na którym nie wolno prowadzić żadnych inwestycji? Gdybym nie poruszył tego tematu, firma zrobiłaby swoje, a my zostalibyśmy z problemem.

Tadeusz Chejduk, naczelnik wydziału planowania i realizacji inwestycji w magistracie, przyznaje, że wzdłuż ul. Soplicy jest rzeczywiście odcinek terenu, na którym posesje od pasa drogowego oddzielone są gruntem rolnym. - Zakładaliśmy, że nie będziemy ingerować w ten grunt. Ale część wjazdu, zrobiona w pasie drogowym nie rozwiązuje problemów mieszkańców ulicy - mówi naczelnik. - Dlatego musimy wystąpić o przekwalifikowanie tych gruntów na budowlane. To żmudne procedury, ale mam zapewnienia wydziału geodezji, że uda się to przeprowadzić do końca miesiąca.

Tadeusz Chejduk zapewnia, że podjazdy do domów przy Soplicy wykonane zostaną dokońca października. W tej chwili jednak, chociaż planowano budowę 2-metrowych odcinków, prace nie rozpoczną się.

- Prowadzone tam będą roboty ziemne i rozpoczęcie układania podjazdu, a potem pozostawienie go na jakiś czas, mija się z celem - twierdzi Chejduk. - Dlatego ta sama firma, która prowadzi inwestycję, od razu zrobi całe wjazdy. Na pewno nikt wcześniej nie zejdzie z placu budowy.