Takiego sezonu Andrzej Rak jeszcze w swojej karierze nie miał. Oprócz podwójnego mistrzostwa świata federacji WBBF i WFF podczas zawodów zorganizowanych na Słowacji zdobył też tytuł "Mistrza Mistrzów" w kategorii powyżej 40 lat.
Świetne występy Rak zaczął wiosną, a ich ukoronowaniem był tytuł mistrza świata federacji NAC (w kategorii "masters" - pow. 40 lat). W miniony weekend podczas Mistrzostw Świata Amatorów kolejnej z kulturystycznych federacji WBBF i WFF do bogatej kolekcji trofeów dorzucił kolejne medale, za zdobycie tytułu mistrzowskiego w kategorii "masters" i "athletic".
- Kategoria "athletic" jest jedną z pięciu w federacji WBBF. Zawodników przydzielają do nich sędziowie podczas eliminacji i wcale nie kierują się wagą. Decydują o tym inne walory, np. wygląd, masa mięśniowa - wyjaśnia Andrzej Rak.
Radomszczanin przyznaje, że był pozytywnie zaskoczony poziomem zawodów i przygotowaniem kulturystów.
- Duże wrażenie robili kulturyści ze Wschodu. W kategorii open przegrałem z zawodnikiem z Rosji. Był cięższy ode mnie o jakieś osiem kilogramów, masywniejszy... Świetnie prezentowali się także ich juniorzy - mówi. - Najbardziej zapamiętałem pokazy fitness i kulturystyki w wykonaniu osób niepełnosprawnych. To niesamowite, jak potrafią przełamać ułomność fizyczną i profesjonalnie przygotować się do zawodów.
Nasz zawodnik dostał osobiste zaproszenie od prezesa federacji Edmundasa Daubarasa na kolejne zawody WBBF, Mr. Olimpia. Tam będzie miał okazję zmierzyć się z zawodowcami.
- To najbardziej prestiżowe zawody kulturystyczne na świecie. Byłem zaskoczony tą propozycją, bo w Mr. Olimpia startują zawodowcy, którzy mają tzw. kartę PRO. Ale Edmundas powiedział mi wprost: widzimy się za miesiąc - opowiada kulturysta. - Dlaczego nie? Wagę startową mam wyższą niż wiosną, wyglądam jeszcze lepiej, cały czas robię postępy... Mam też zaproszenia na inne konkursy, ale raczej trudno będzie zdążyć z czasem.
Pod koniec listopada radomszczanin wystąpi jeszcze w Mr. Universe w Hamburgu. Turniej organizuje federacja NAC.
Osiągnięcie takiej formy i wyników nie jest łatwe, tym bardziej, że treningi i codzienne obowiązki trzeba jakoś pogodzić.
- Pracuję na dwóch etatach. W MOSiR jestem instruktorem na siłowni, więc nie ma problemu. Ale pracuję też na miejskim targowisku... Muszę jeszcze pilnować prawidłowego odżywiania, a jem co dwie godziny - opowiada kulturysta. - Sukces to także kwestia odpowiedniego nastawienia, planu i podejścia do tego, co się robi... Daję radę i to z niezłymi wynikami, jak widać. Przecież w tym roku już trzy razy zdobyłem tytuły mistrza świata w dwóch różnych federacjach...
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?