Dworek w Strzałkowie, w którym nie tak dawno mieścił się Zespół Szkół Agrobiznesu, należy się spadkobiercy - tak wynika z decyzji Wojewody Łódzkiego. Spór o zespół dworsko-parkowy trwa już kilka lat. O dawną własność malarza Henryka Siemiradzkiego w 2011 roku upomniał się spadkobierca, którego dziadek Stefan Kryński kupił dworek w 1914 roku. Sprawą na wniosek spadkobiercy zajęli się urzędnicy wojewody, którzy mieli ocenić czy nieruchomość została przez Skarb Państwa przejęta zgodnie z prawem, tzn. czy zespół podlegał działaniu przepisów reformy rolnej.
We wrześniu 2012 roku wojewoda uznał, że roszczenia spadkobiercy są bezzasadne, bo wszystkie wskazane przez niego działki (jest ich siedem) wchodzące w skład majątku "Strzałków" podlegały przejęciu na cele reformy rolnej. Po odwołaniu Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi w 2015 roku uchylił rozstrzygnięcie wojewody w części i orzekł, że jedna z działek przejęciu nie podlegała. Po kolejnej skardze, tym razem na rozstrzygnięcie ministra,
WSA w Warszawie w lutym 2016 roku uchylił decyzje organów obu instancji. Wojewoda musiał więc sprawę rozpatrzyć ponownie.
Miesiąc temu (30 marca) Wojewoda Łódzki wydał decyzję stwierdzającą, że działka nr 1201/1 (pow. 4,04 ha) nie podpadała pod działanie dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej, a to oznacza, że nie powinna być we władaniu starostwa powiatowego w Radomsku i spadkobierca może domagać się zwrotu nieruchomości. Jednocześnie wojewoda uznał, że pozostałe sześć działek (7,63 ha) wskazanych przez spadkobiercę pod reformę podlegało.
- Wojewoda zadecydował, że dwór z przyległym parkiem należy zwrócić, bo uznał że dekret PKWN z 1944 roku, który zadecydował o przejęciu majątku przez Państwo, w tym przypadku był wadliwie zastosowany. Argumentował, że majątek nie był bezpośrednio związany z produkcją rolną, powołał się przy tym na odpowiednie orzecznictwo sądów administracyjnych - tłumaczy starosta radomszczański Andrzej Plutecki. - Naszym zdaniem, można dyskutować, czy w budynkach przy w majątku mieszkali robotnicy rolni, czy zarządca albo sam właściciel nie był związany z produkcją rolną...
Władze powiatu z decyzją się nie zgadzają i już złożyły odwołanie do Ministra Rolnictwa. W odwołaniu tym wskazują na naruszenie przepisów prawa procesowego, brak wyczerpującego zbadania wszystkich okoliczności sprawy, dokonanie niewłaściwych ustaleń w oparciu o zebrany materiał dowodowy, a także na błędy formalne.
- W 1944 roku zabranie majątku było dla właścicieli wielką tragedią i niesprawiedliwością, sądzę jednak że ta sprawa powinna być uregulowana systemowo. Odpowiednia ustawa powinna regulować zasady zwrotu majątków w podobnych sytuacjach albo ewentualne wypłaty odszkodowań - mówi starosta.
Starosta liczy na korzystne rozwiązanie sprawy, powiat bowiem od lat dba o nieruchomość i ma plany co do jej przyszłego zagospodarowania...
Czytaj więcej w tygodniku "Co Nowego, w piątek (5 maja) z "Dziennikiem Łódzkim".
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?