Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katastrofa! Woda niszczy domy i pola

Jacek Drożdż
Pilica przelała przez tamę i podtopiła wieś Sudzin w gm. Żytno. Teraz po wsi można pływać łódkami
Pilica przelała przez tamę i podtopiła wieś Sudzin w gm. Żytno. Teraz po wsi można pływać łódkami fot. Jacek Drożdż
Zenonę Kokoszczyk ze Szczepocic powódź zaskoczyła zupełnie.

- Woda weszła tak szybko, że nawet nie zdążyłam niczego wynieść. Wieczorem była jeszcze za ulicą, a rano już się przelewała przez asfalt - załamuje ręce. - Mam zalane podwórko, garaż, piwnice. Boję się, żeby poziom wody się nie podniósł, bo przeleje się przez próg i dostanie do mieszkania...

Mieszkańcy Szczepocic od początku tygodnia z obawą patrzą na rozlaną na polach Wartę. I w niebo, z którego przez dwa dni nieustannie lał deszcz. Wiedzą dobrze, czym grozi powódź, bo doświadczyli jej w 1997 roku. Tamten potop w porównaniu z tym, co dzieje się teraz, to drobiazg. - Woda zalała drogę, podchodzi doszkoły. Trzynaście lat temu zagrożenie było zdecydowanie mniejsze - mówi Kazimierz Przerada. - Teraz w jedną noc rzeka podniosła się o kilkanaście centymetrów... Nikt we wsi nie spodziewał się, że dojdzie do takich podtopień.

- W 1997 roku poziom wody był niższy. Woda przelewała się przez drogę w jednym miejscu - opowiadał we wtorek inny mieszkaniec Szczepocic, Adam Przerada. - Teraz jest znacznie wyżej, o jakieś 40 cm. Z piwnicy cały czas wypompowuję wodę, żeby do mieszkania nie weszła. Ale spania dziś nie będzie. Trzeba pilnować obejścia, żeby woda nie zaskoczyła.

Widok naprawdę jest groźny. Koryta Warty praktycznie nie widać. Woda rozlała szeroko po okolicznych łąkach, zagraża najbliżej położonym gospodarstwom. Strażacy z OSP w Szczepocicach wiele razy zwoływali się, by ustawiać worki z piaskiem, jako tamy w najbardziej zagrożonych miejscach. Pomagali im strażacy z komendy powiatowej PSP w Radomsku.

Ale niebezpiecznych miejsc przybywa. W domu wodę ma już Janina Witkowska. - Zbudowaliśmy z mężem domek. Myśleliśmy, że będziemy mieć tu spokój - opowiada, nie kryjąc łez. - Mąż zmarł, zostałam sama. I teraz takie nieszczęście. Sąsiedzi mi pomagają, podnosimy meble, żeby nie mokły.

Dla tych mieszkańców, którzy mają zalane domy, gmina przygotowuje pomoc. - Potrzebujących przeniesiemy do remizy. Tam jest bezpiecznie. Jesteśmy przygotowani na prowadzenie ewakuacji - zapewnia Marian Zaborowski, wójt gm. Radomsko.

Ofiar powodzi jest w naszym regionie więcej. Warta, która zalała część Częstochowy, zagraża też Pławnu. Co prawda nie zaszkodziła wyżej położonemu mostowi, ale zalała drogi do Górek i Gowarzowa.

Po ulewnych deszczach wezbrała także Pilica, zalewając m.in. wieś Sudzin w gm. Żytno. - Mieszkam tu od ponad 40 lat, ale takiej powodzi nie pamiętam. W 1997 roku woda dopłynęła tylko do bramy w ogrodzeniu, teraz jest trzy, cztery metry dalej - opowiada Janina Zasada. - Na razie się nie martwię, gorzej jest u syna, woda podeszła już pod jego dom.

- Sytuację w Sudzinie kontrolowaliśmy od kilku dni, ustawiliśmy tamy. Okazało się jednak, że to za mało. Teraz woda wchodzi praktycznie z każdej strony - pokazuje wójt Janusz Czapla. - Dochodzą wieści, że przelała się już także przez drogę w Sudzinku. Nie mamy możliwości, żeby się przed nią bronić. Najniżej położone domy będziemy okładać workami. Mamy jeszcze pół metra zapasu.

Po wsi najlepiej poruszać się łódką. Tylko nią można dotrzeć do kilku odciętych przez wodę gospodarstw. Tak ich mieszkańcom dostarczana jest woda i jedzenie.

Pilica straszy też w Przedborzu, gdzie w pobliżu rzeki stoi oczyszczalnia ścieków. - Przy oczyszczalni usypaliśmy dodatkowe wały - uspokaja burmistrz Miłosz Naczyński.

Sytuacja zmieniała się zgodziny na godzinę. Meldunki od osób obserwujących Pilicę i Wartę spływały do Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Z powodu obfitych opadów ucierpieli też mieszkańcy Radomska. Strażacy ratowali podtopione domy m.in. na ul. Sobieskiego, Iwaszkiewicza, Fredry, Kukuczki, Chabrowej, Przemysłowej.

Inspektorzy sanepidu przestrzegają, że powódź grozi rozlaniem szamb i zanieczyszczeniem wody pitnej. - Dlatego, na bieżąco pobieramy próbki wody do badania. Na prośbę mieszkańców będziemy też badać wodę w studniach przydomowych - mówi Małgorzata Widawska, szefowa sanepidu.

Radomszczańscy policjanci, obiecują, że pilnują dobytku osób, które muszą opuścić tonące gospodarstwa.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto