Zwierzę przez kilka godzin w ponad trzydziestostopniowym upale próbowało się wydostać z "pułapki". Przybyli na miejsce policjanci nie zastali jednak właściciela mieszkania.
By pomóc kotu, trzeba było wzywać strażaków. - Jak się okazało, uratowany kot należał do właściciela mieszkania na czwartym piętrze i prawdopodobnie spadł z balkonu - wyjaśnia podinsp. Wojciech Auguścik z Komendy Powiatowej Policji.
Właściciel, z którym udało się skontaktować po kilku godzinach, nawet nie zauważył zniknięcia zwierzęcia. Ponieważ kotek był zaniedbany, miał ucięty ogon i zarośnięte oczy, policjanci na miejsce wezwali przedstawicieli radomszczańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, którzy zaopiekowali się stworzeniem.
- Kot doznał udaru słonecznego, teraz powoli wraca do siebie, choć cały czas ma niepokojące objawy neurologiczne wskazujące na wcześniejsze urazy. Prawdopodobnie w ogóle nie ma gałek ocznych, na razie jednak nie wiemy, co spowodowało taki stan - tłumaczy Andżelika Chodorek, prezes Towarzystwa.
Kociak obecnie przebywa w tymczasowym domu u radomszczanki na stałe współpracującej z TOnZ. Został już odpchlony i odrobaczony, a gdy polepszy się jego stan, przeprowadzone zostaną konieczne szczepienia.
- To cudowny zwierzak, który mimo wszystko bardzo lgnie do ludzi. Jeśli wszystko będzie dobrze, zostanie przeniesiony do "kociarni" lub trafi do adopcji - mówi Andżelika Chodorek.
Na adopcję czekają dziś 54 koty, będące pod opieką TOnZ. Ostatnio kolejne zwierzaki trafiły do nowych panów w Łodzi, Wieluniu i Radomsku. Rocznie towarzystwo przeprowadza około stu adopcji. Najczęściej zgłaszają się właściciele ze Śląska, Warszawy czy Poznania.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?