Proces po wypadku na Fryszerce: Zeznawał kolejny więzień

W piątek, 6 lutego, w Sądzie Rejonowym w Radomsku odbyła się kolejna rozprawa ws. śmiertelnego wypadku, do którego doszło w 2012 roku w okolicach Fryszerki pod Radomskim. Przypomnijmy, o spowodowanie wypadku, w którym zginął rowerzysta, oskarżony jest Mariusz G., mieszkaniec Kamieńska. Wytypowany przez policję prawdopodobny sprawca przez półtora roku ukrywał się, a gdy ruszył proces, powiedział, że to nie on kierował, a jego znajomy.

Podczas piątkowej rozprawy zeznawał kolejny świadek, mężczyzna, który kilka tygodni razem z Mariuszem G. spędził w celi piotrkowskiego aresztu. Zapytany o to, czy G. przyznał się do winy, odpowiadał że z oskarżonym zbyt wiele nie dyskutował, ale przypadkiem usłyszał, jak rozmawiali o wypadku z innym współwięźniem (tamten zeznawał na ostatniej rozprawie).

Na kolejnej rozprawie na zeznawać jeszcze inny więzień. Ten miał należeć do tej samej "grupy spacerowej" co oskarżony. W odpowiedzi na wniosek dowodowy prokuratora, adwokat Mariusza G. Michał Spólnicki poprosił o ustalenie składu owej grupy (a także innych grup spacerowych) i powołanie na świadków również innych więźniów z aresztu śledczego w Piotrkowie Tryb. Sąd wniosku nie uwzględnił, uznając, że niepotrzebnie przedłużyłoby to proces. Z kolei G. oświadczył, że nigdy nie rozmawiał z więźniem, który ma się pojawić na następnej rozprawie.

- Sąd dopuszcza dowody, które mają obciążyć oskarżonego, a oddala wnioski obrońcy, które mają służyć weryfikacji dowodów przedstawionych przez oskarżyciela. W ten sposób oskarżony pozbawiony jest prawa do obrony - tłumaczy Michał Spólnicki. Jego zdaniem, ze słów świadków wynika, że byli nakłaniani do składania zeznań określonej treści...

Więcej w kolejnym wydaniu tygodnika "Co Nowego".

Czytaj więcej o procesie:Proces po wypadku na Fryszerce