Pracę ocalił też tamtejszy lekarz weterynarii Marek Dobrowolski, który nagłośnił fakt, że w schronisku nie dzieje się dobrze. Jak pisaliśmy kilka tygodni temu, przedstawiciele Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które zarządza schroniskiem, ogłosili nagle konkurs na opiekę weterynaryjną. Mimo że Dobrowolski miał umowę z PGK do końca października. Według naszych informatorów miał być to odwet za ujawnienie problemu. Wiadomo już jednak, że lekarz w schronisku się nie zmieni.
Czytaj: Czy schronisko zwolni weterynarza, bo ujawnił prawdę? PGK ogłosiło konkurs na opiekę weterynaryjną.
- Daliśmy weterynarzowi określony czas na wprowadzenie w życie wszystkich zaleceń pokontrolnych. I udało mu się z tym uporać - mówi Wiesław Kamiński, prezes radomszczańskiego PGK. - Teraz perfekcyjnie prowadzona jest dokumentacja weterynaryjna związana m.in. z adopcją zwierząt czy zgonami.
Jak jednak ustaliliśmy, PGK ma już ewentualnego zastępcę Dobrowolskiego. - Musimy mieć taką osobę, chociażby na wypadek niespodziewanej, dłuższej nieobecności obecnego lekarza - dodaje szef PGK.
A jak wygląda aktualnie życie zwierząt w schronisku? Dotarły do nas głosy, że psy i koty jedzenia mają teraz "po uszy". - Moim zdaniem jedzenie się tam teraz marnuje. Widziałam pełne miski i suchy pokarm rozrzucony po kojcach - mówi radomszczanka, która odwiedziła kilka dni temu miejskie schronisko.
Zdaniem naszej czytelniczki zbyt duża ilość jedzenia nie wyjdzie zwierzętom na dobre. - Przecież są psy, które nie mają umiaru w jedzeniu - dodaje.
Zwiększone racje żywnościowe to nie jedyne ostatnio wprowadzone zmiany w schronisku. Pojawił się w nim także monitoring, jest komputer, a placówka czynna jest również w soboty od 7. do 15. Nie zmieniła się cena za adopcje psa (30 złotych). W schronisku przebywa ponad 120 psów i osiem 8-tygodniowych szczeniaków.
- Cały czas namawiamy do adopcji psów. Podczas Dni Radomska będzie można adoptować psa za złotówkę - informuje Adam Dryja, opiekun psów w radomszczańskim schronisku.
Tymczasem Marek Dobrowolski twierdzi, że w jego ocenie w schronisku nie ma zwierząt, które miałyby "za dobrze".
- Nie rozumiem ludzi, którzy płaczą nad garścią rozsypanej karmy... - komentuje. - Zapewniam, że żywienie zwierząt jest na bieżąco monitorowane. Jeżeli jakiś pies nie zje jednego dnia ciepłego posiłku, to na drugi nie dostaje suchej karmy.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?