Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sporo emocji wywołało pytanie zadane przez radnego miejskiego z Radomska

Jacek Drożdż
- Chciałem wyjaśnić wątpliwości - twierdzi Jarosław Ferenc
- Chciałem wyjaśnić wątpliwości - twierdzi Jarosław Ferenc Przemysław Jafra
Jak to się stało, że nazwisko Piechowicz, czyli jednego z radnych miejskich, na dodatek z Forum Samorządowo-Gospodarczego prezydent Anny Milczanowskiej, znalazło się na operacie szacunkowym jednej z działek, które zakupiło miasto?

Odpowiedzi szukał podczas sesji Rady Miejskiej Jarosław Ferenc z opozycyjnego Razem dla Radomska.

Zbigniew Piechowicz, gdy usłyszał, że chodzi o niego, wzburzony wyszedł z sali obrad. Spokojnie mógł rozmawiać dopiero po kilkunastu minutach.
- To niemożliwe. Właścicielem działki jest moja nieżyjąca mama. Obecnie, wspólnie z pozostałymi członkami rodziny, jestem spadkobiercą tych terenów. Z tą działką się nic nie dzieje - tłumaczył swoje emocje. - Jestem zaskoczony i zdziwiony, skąd w ogóle w tym kontekście pojawiło się nazwisko mojej matki. Wiem tylko, że pan Ferenc miał do dyspozycji operat szacunkowy i mógł go dokładnie sprawdzić... Zachodzę w głowę, jak i co się stało.

Radny FSG próbował na sesji przedstawić swoje stanowisko. Gdy mu się nie udało, wystosował oświadczenie, w którym można przeczytać m.in.: "Niniejszym oświadczam, że taka transakcja nigdy nie miała miejsca, na dowód czego jestem w stanie okazać odpis stosownej księgi wieczystej. Twierdzenia radnego Ferenca odbieram jako pomówienie i żądam ich natychmiastowego odwołania, ponieważ naruszone zostało moje dobre imię oraz członków mojej rodziny".

Jarosław Ferenc tłumaczy, że chciał po prostu wyjaśnić wątpliwości związane z dokonaną przez magistrat transakcją.
- Ponieważ miałem zastrzeżenia do zakupu działek na Wymysłówku, bo uważam, że miasto kupiło je nie wiadomo po co i wcale nie po okazyjnej cenie, zwróciłem się o przedstawienie operatów szacunkowych dotyczących tych gruntów - wyjaśnia. - I na jednym z nich widniał nie Urząd Miasta Radomska, a nazwisko prywatnej osoby. Dlatego zadałem pytanie, dlaczego operat nie był robiony dla właściciela, a tej właśnie osoby. A osoba ta nosi takie nazwisko, jak jeden z radnych FSG. To wszystko.

Ferenc podkreśla, że swoim wystąpieniem nie miał zamiaru nikogo obrazić ani tym bardziej pomówić.
Choć obaj radni stoją w tej sprawie po przeciwnych stronach, zastanawiają się, jak mogło dojść do takiej sytuacji. Ostatecznie wyjaśnił ją magistrat.
- Przy sporządzaniu dla jednej z działek operatu szacunkowego przez biegłego rzeczoznawcę nastąpiła oczywista pomyłka. Błąd powstał w związku z tym, że rzeczoznawca pomyłkowo przyjął jako właściciela tej działki niewłaściwą osobę - tłumaczy Sławomir Przybyłowicz z biura prasowego magistratu. - W tym przypadku był to właściciel działki sąsiedniej. Nastąpiła już korekta do operatu szacunkowego i wszystkie dane zostały skorygowane.

Rzecznik radomszczańskiego urzędu przypomina, że fakt zaistnienia pomyłki łatwo było stwierdzić na podstawie pozostałych dokumentów, które były również w posiadaniu Jarosława Ferenca. Zarówno oferta wnioskodawcy, zarządzenie prezydenta, protokół z negocjacji, kopia aktu notarialnego i wyciągi z operatów szacunkowych nie zawierały bowiem tego błędu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto