Dla wielu jest on bohaterem, walczącym o w pełni niepodległą Polskę. Są jednak i tacy, którzy uważają go za jednego z wielu bandytów, jacy po II wojnie grasowali po całym kraju.
Wyrok śmierci na Stanisławie Sojczyńskim oraz pięciu innych żołnierzach KWP został wykonany 19 lutego 1947 roku w Łodzi. Upamiętniając 64. rocznicę wykonania wyroków na żołnierzach KWP radomszczański Oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego przygotował specjalny odczyt. Szymon Zyberyng wystąpił z wykładem "Golgota radomszczańska - mord sądowy na żołnierzach Warszyca".
Prelegent w swoim odczycie skupił się na najbardziej spektakularnej akcji zbrojnej, jakiej w kwietniu 1946 r. dokonali żołnierze Warszyca oraz na jej tragicznych konsekwencjach.
O akcji odbicia więźniów z radomszczańskiego aresztu w nocy z 19/20 kwietnia 1946 roku zwłaszcza młode pokolenie wie bardzo mało. Oddział dowodzony przez Jana Rogólkę uwolnił wówczas 57 żołnierzy Armii Krajowej przetrzymywanych w radomszczańskim więzieniu. Powodzenie akcji było poważnym ciosem dla Urzędu Bezpieczeństwa. Nie dziwi więc fakt, że funkcjonariusze UB przystąpili do zdecydowanych działań, których celem była całkowita likwidacja oddziałów Warszyca.
Jeszcze w kwietniu piotrkowskie UB dokonało aresztowania 17 uczestników akcji odbijania więźniów. Przesłuchania, które prowadzili ludzie z NKWD i z Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Piotrkowie trwały zaledwie kilka dni. 30 kwietnia gotowy był bardzo ogólnikowy akt oskarżenia przygotowany przez wiceprokuratora Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim Tadeusza Garlickiego. Pokazowy proces odbył się 7 maja w sali kina Kinema na tzw. sesji wyjazdowej Sądu Okręgowego w Częstochowie (wydział dla spraw doraźnych).
Obawiając się próby odbicia oskarżonych, przyległe do kina ulice wyłączono z ruchu, a na dachu budynku ustawiono stanowisko ciężkiego karabinu maszynowego. Rozprawa sądowa miała kuriozalny przebieg. Nie przesłuchano żadnych świadków, a wspólny dla wszystkich obrońca nie został dopuszczony do głosu.
Żołnierzy KWP oskarżono nie tylko o udział w akcji na Radomsko, ale również o wywołanie tzw. zajścia w Kazimierzowie, w którym zabito gońca PUBP, zarzucano im też zabicie ośmiu żołnierzy NKWD, których w rzeczywistości zastrzelił inny oddział KWP dowodzony przez Henryka Glapińskiego "Klingę".
Sąd pod przewodnictwem Kazimierza Stojanowskiego (ławnicy Trembel i Fajtlowicz) w czasie krótkiej narady za-stosowali zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Winy uznano za dowiedzione i dwunastu z oskarżonych żołnierzy skazano na karę śmierci. Pozostała piątka, jako "mniej aktywna", otrzymała wyroki po 15 lat więzienia.
W nocy z 9 na 10 maja prawdopodobnie w piwnicach PUBP w Radomsku przy ul. Kościuszki 12 żołnierzy KWP zostało zamordowanych. Ciała ofiar wywieziono z Radomska do Bakowej Góry i wrzucono do poniemieckiego bunkra. Z zeznań miejscowej ludności wynika, że zwłoki były niezwykle zmasakrowane. Do dziś nie udało się ustalić, kto personalnie jest odpowiedzialny za zamordowanie żołnierzy KWP. Miejsca, gdzie pochowano zwłoki Warszyca, zamordowanego w Łodzi, nie odnaleziono do dziś.
Spektakl opowiadający o tragicznych losach "żołnierzy wyklętych" a zwłaszcza o pokazowym procesie siedemnastu członków KWP będzie można oglądać już jutro o godz. 17 w historycznym miejscu tego procesu, czyli w budynku radomszczańskiej Kinemy przy ul. Narutowicza. Dramat w VII aktach o Konspiracyjnym Wojsku Polskim, od momentu zawiązania po proces dowództwa KWP w Łodzi" przygotowany przez Miejski Teatr Źródło nosi tytuł "Do winy się nie poczuwam…"
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?