Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc 2022. Co nam zostało z dawnych tradycji wielkanocnych Ziemi Radomszczańskiej?

Małgorzata Kulka
Małgorzata Kulka
Archiwum NaszeMiasto.pl
Palmy, wierzbowe gałązki, pisanki, kraszanki, kołacze, śmigus-dyngus... Jak wyglądały najbardziej znane zwyczaje oraz obrzędy wielkanocne na wsi radomszczańskiej? Co zostało z tych dawnych tradycji?

Niedziela Palmowa

Jedną z tradycji, która zachowała się przez lata jest święcenie wielkanocnych palm podczas nabożeństw Niedzieli Palmowej, zwanej też Kwietną. Jak podkreśla Barbara Sitek z Muzeum Regionalnego w Radomsku, w takiej własnej roboty palmie przede wszystkim powinny się znaleźć gałązki z wierzby, które o tej porze pokryte są tzw. kotkami, baziami, bagniątkami. Zdarza się, że kupujemy gotowe palemki w kwiaciarni czy na straganie, ale te często kolorowe i bogato zdobione nie są związane z naszą prawdziwą polską tradycją.

Radomszczanie wierzyli w przesądy związane z Wielkim Tygodniem. M.in. deszcz wróżył, że cały rok może być mokry. Wielkanoc lub Wielki Tydzień uważano za czas korzystny, by odstawić dziecko od piersi. Uważano, że źle, by dziecko ssało pierś przez dwa Wielkie Piątki, bo "wszystko przecycka".

W Wielki Poniedziałek wystrzegano się sadzenia ziemniaków, w Wielki Wtorek zaś starano się posiać choć trochę grochu. Wielki Czwartek i Piątek uważano też za dni stosowne do kastrowania zwierząt gospodarskich, ale niekorzystne dla praktyk leczniczych. Wierzono też w oczy-szczającą i uzdrawiającą moc wody. O świcie w Wielki Piątek czerpano wodę z rzek lub kąpano się w niej. Woda miała zapewnić zdrowie i urodę na resztę roku.

Wielka Sobota

W Wielką Sobotę idziemy do kościoła święcić koszyki z pokarmami - to chyba najsilniejsza tradycja, ale i tak zmodyfikowana z biegiem lat. W dzisiejszych czasach te pokarmy zredukowane są do małych koszyczków. Jeszcze przed dziesiątkami lat święcone były duże ilości pokarmów, w dużych koszach, donicach, często nawet nieckach. Dzisiaj święconki są symboliczne.

W koszyczku powinien się znaleźć przede wszystkim baranek wielkanocny jako symbol Zmartwychwstałego Chrystusa, chleb, ocet, masło, oczywiście wędzonki - kiełbasy i szynki - oraz jajko jako symbol płodności i nowego życia.

Malowanie i zdobienie jajek to jeden z najstarszych zwyczajów wielkanocnych. Rysunki na pisankach były najczęściej motywami ludowymi charakterystycznymi dla danego regionu. Dziś bywa, że z braku czasu gospodynie kupują gotowe pisanki pomalowane przez twórców ludowych. Wciąż jednak najbardziej popularne jest farbowanie jaj łupinami cebuli.

Niedziela Wielkanocna

Niedziela Wielkanocna rozpoczyna się od mszy zwanej rezurekcją z uroczystą procesją dookoła kościoła. Jedna z legend o skarbach ukrytych pod Bąkową Górą głosi, że tylko raz w roku "w samą rezurekcyją" otwierają się drzwi wiodące do ukrytych bogactw.

Po rezurekcji chłopi jeden przez drugiego starali się jak najprędzej dotrzeć do domu. Te wyścigi miały przynieść zwycięzcy powodzenie w gospodarstwie. Po powrocie do domu z kościoła gospodarz obchodził całą zagrodę i kropił ją święconą wodą. Dopiero potem można było przystąpić do uroczystego jedzenia święconego jadła. Śniadanie zaczynało się od dzielenia się poświęcanym jajkiem z chrzanem i składania sobie życzeń.

Dawniej mówiło się, że było to „śniadanie bez dymu”, bo nie rozpalało się ognia w piecu. Spożywało się tylko to, co przygotowano w Wielkim Tygodniu.

A na Wielkanoc przygotowywano dużo różnych pokarmów. Oprócz tzw. „święconego” w Radomszczańskim wypiekano kołacze z mąki pszennej, żytniej, do której dodawano mleko, cukier i jajka. Stąd też śpiewano: „Cegośmy pożundali, tegośmy docekali jajka świncunego, kołoca pszynnego, Alleluja!”.

W Rzekach Wielkich i okolicy robiono specjalne babki. Ciasto składało się z wymieszanego twarogu z cukrem i śmietaną. Niektóre gospodynie przygotowywały na kwaśno mięso razem z jajkami. Składniki te najpierw kroiły do dużej donicy, a następnie zalewały maślanką. Tak przyrządzona potrawa kisła od dwóch do trzech dni. Spożywano ją z rana w pierwszy dzień wielkanocny.

Również z rana jadano najczęściej barszcz z ziemniakami i część święconego. Śniadanie wielkanocne zaczynano zawsze od jajka i chrzanu, przy którym domownicy składali sobie życzenia świąteczne. Obiad wielkanocny obejmował najczęściej kluski z rosołem wołowym, kapustę z grochem lub kapuśniaczek na kiełbasie. Kolacja zaś składała się z kołacza, kiełbasy, mięsa, jajek, herbaty lub kawy.

Niedzielę zawsze spędzało się w ściśle rodzinnym gronie, tego dnia raczej się nie przemieszczano. Inaczej było już w poniedziałek i ta tradycja wciąż ma swoje odzwierciedlenie we współczesnym świętowaniu.

Śmigus- dyngus

Wielkanocny poniedziałek był dawniej dniem składania życzeń. Mokry dyngus urządzali najczęściej kawalerowie pannom, oblewając je wodą. Urządzanie dyngusa dziewczynie świadczyło o jej powodzeniu. Uważano też, że gdyby dziewczyna na Wielkanoc nie została polana, to cały rok będzie chora. Obchodzenie wsi przez kawalerów z kurkiem (żywym lub sztucznym kogutem) zachowało się w okolicach Radomska.

Długo przetrwał też zwyczaj obchodzenia domów przez panny z gaikiem. Gaik to ubrany świątecznie czubek świerka lub sosny. We Włynicach na czubku gaika siedziała laleczka ubrana na biało. Gaik był wystrojony wydmuszkami, wycinankami, bibułkowymi kwiatami. Dziewczęta śpiewały wesołe piosenki i składały życzenia gospodarzom, odwdzięczano im się za to podarunkami - plackami, jajkami, kiełbasą lub drobnymi sumami pieniędzy.

Poniedziałek Wielkanocny od dawna był dniem weselszym, w którym nawzajem oblewano się wodą. Nazwa "śmigus- dyngus” ma swoją genezę w dwóch odrębnych czynnościach. "Śmigus” to było oblewanie wodą, ale też smaganie młodych dziewcząt gałązkami po łydkach przez kawalerów. Smagano te dziewczyny, które się podobały. Za to panny wywdzięczały się jajkami, pisankami czy innymi świątecznymi pokarmami, lepszym ciastem. Dyngusem nazywano chodzenie od domu do domu i składanie życzeń, za to również wywdzięczano się pokarmami, jajkami.

Artykuł przygotowany na podstawie m. in. odczytu Barbary Sitek z Muzeum Regionalnego pt. "Zwyczaje i obrzędy wielkanocne na wsi radomszczańskiej" oraz informacji Muzeum Regionalne w Radomsku za: J.P. Dekowski, Pożywienie ludu radomszczańskiego [w:] Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, Nr 7, Łódź 1963, s. 107-108.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto