Nieodprowadzanie składek na fundusz socjalny, brak podwyżek pensji pielęgniarek i wreszcie dyscyplinarne zwolnienie szefowej związku. To argumenty członków "Solidarności", którzy twierdzą, że w Szpitalu Powiatowym w Radomsku uporczywie łamane są prawa pracownicze. Działania związkowców w pełni popiera Region Ziemi Łódzkiej NSZZ "Solidarność", którego przedstawiciele domagali się poruszenia tych problemów na sesji w powiecie.
Walka między szpitalną "Solidarnością" a dyrekcją trwa już kilka lat. Zaczęło się od sporu o składki na fundusz socjalny, których nie odprowadzano od 2008 r. Sprawa po nieudanych negocjacjach w końcu trafiła do sądu, który przyznał związkowcom rację. Szpital spłaca zaległości. Związkowcy skarżą się jednak, że nie dostali jeszcze pieniędzy za 2013 rok. - Od czerwca 2012 roku systematycznie w ratach spłacamy ten dług. Żeby szpital mógł normalnie funkcjonować i by bezpiecznie leczyć pacjentów, nie można tego zrobić od razu. Do tej pory wpłaciliśmy 1,84 mln zł, zostało 1,35 mln. Cały dług zamierzamy spłacić do końca 2016 roku - tłumaczy dyrektor Radosław Pigoń.
Jeden dług niespłacony, a już trzeba się liczyć z kolejnym. Po kontroli Państwowej Inspekcji Pracy okazało się, że ze zwiększeniem kontraktów powinny wzrosnąć pensje. Choć dyrektor nie zgadza się z metodami kontroli, obiecuje, że podwyżki będą. - Wkrótce przedstawię pracownikom propozycję spłaty zaległości - zapewnia.
Najwięcej emocji wywołuje jednak zwolnienie Anny Kaurzel, przewodniczącej Międzyzakładowej Komisji NSZZ "Solidarność". W jej obronie podczas sesji rady powiatu wystąpił Waldemar Krenc, szef łódzkiej "S". Przypomnijmy pracownica została zwolniona m. in. z powodu przekazania wyników badań osobom nieupoważnionym.
- Działacze związkowi są pod szczególną ochroną. W takim przypadku na zwolnienie związkowca powinna być zgoda organizacji zakładowej, a takiej zgody nie było. Dyrektor za nic ma konstytucję - przekonuje Waldemar Krenc. - Mam nadzieję, że pani Anna zostanie przywrócona do pracy.
O "swoje" nie przestaje walczyć główna zainteresowana, która złożyła pozew do sądu pracy. - Przygotowałam szerokie materiały do prokuratury i innych instytucji, które będą przeprowadzać w szpitalu kompleksową kontrolę. A mam wiele zastrzeżeń - grozi Anna Kaurzel.
Związkowcy zapowiadają, że złożą zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez dyrektora. Planują też manifestacje na ulicach miasta. Na sesji pojawili się też strażnicy miejscy, którzy mieli pretensję, że "S" tak zajadle broni jednej zwolnionej pracownicy, a gdy oni prosili o pomoc nikt nie zainteresował się losem 40 strażników wyrzucanych na bruk.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?