Tłusty Czwartek był niegdyś początkiem Tłustego Tygodnia, czyli ostatniego tygodnia karnawału, tradycyjnego czasu wielkiego obżarstwa, poprzedzającym czas wstrzemięźliwości podczas Wielkiego Postu. Początkowo nasi przodkowie objadali się słoniną, boczkiem i mięsem, które suto zapijano wódką. Teraz dzień ten kojarzy się głównie ze słodkimi pączkami.
Według przesądów, jeśli ktoś wczoraj nie zjadł ani jednego pączka, to nie będzie mu się wiodło w życiu (dlatego wielu z nas nie poprzestaje na jednym pączku, w ostatnich latach Polacy zjadali ich w Tłusty Czwartek ok. 100 milionów sztuk, czyli około trzech na głowę).
Zgodnie z tym porzekadłem radomszczańscy cukiernicy przygotowali ponad 60 tysięcy pączków. Z lukrem, czekoladą i pudrem, z dżemem, z konfiturami, czy nadzieniem jagodowym, budyniem, z ajerkoniakiem lub nadziewane masą toffi, by każdy mógł delektować się takimi, jakie mu najbardziej smakują.
Przyjrzeliśmy się, jak w radomszczańskiej ciastkarni "Zorzy" przy ul. Leszka Czarnego wyglądały przygotowania przed Tłustym Czwartkiem. Około godz. 15 w środę, gdy odwiedziliśmy ciastkarnię część rumianych pączków już szykowała się do podróży na sklepowe półki.
W niewielkim pomieszczeniu, po prawej stronie w głębokim oleju piekły się kolejne partie pączków. Dalej, jeden z cukierników zręcznie i szybko nadziewał ciastka masą toffi lub dżemem. Kolejny pracownik wyjmował z wielkich przemysłowych patelni i układał gorące, gotowe już pączki. Dalej trafiały one do osobnego pomieszczenia. Tam były lukrowane. Jak zapewnia Elżbieta Moskal, kierownik ciastkarni radomszczańskiej "Zorzy" pączki produkowane są tu w oparciu o tradycyjne receptury, stosowane od lat.
Zapytaliśmy panią kierownik o przepis, którego używają cukiernicy "Zorzy". Odpowiedzi jednak nie uzyskaliśmy, ponieważ receptury we wszystkich cukierniach są otoczone tajemnicą. Dowiedzieliśmy się jedynie, że radomszczańskie pączki podobnie jak inne, produkowane są z ciasta drożdżowego, mąki, jaj, tłuszczów, mleka i cukru.
Cukiernicy z "Zorzy" na tegoroczny Tłusty Czwartek musieli przygotować ponad 10 tysięcy ciastek.
- Na zrobienie około dwóch tysięcy pączków potrzeba czterech godzin - opowiada Elżbieta Moskal. - Tyle trwa przygotowanie ciasta, surowców, a potem porcjowanie oraz ozdabianie pączka...
Czytaj dalej na następnej stronie...
Cały proces powstawania pączka, o czym wiedzą zapewne gospodynie, które te przysmaki robią własnoręcznie, jest bardzo pracochłonny. W dużej cukierni ciasto wyrabiane jest jednak nie ręcznie, lecz maszynowo. Kulki pączków formowane są również w specjalnej maszynie.
Ale już cała reszta prac wykonywana jest rękami cukierników. Mistrzowie sami muszą m.in. je upiec, nadziewać i polukrować.
Nad tysiącami pączków trudzili się całą noc. Dzięki dużemu doświadczeniu i wprawie także i w tym roku zdążyli przygotować stosy słodkich rumianych kul, tak by w czwartkowy ranek czekały w sklepach na klientów.
Jak wiadomo, pączki mogą być przeróżne, od amerykańskich donatów (z dziurką i różowym lukrem), pączków wiedeńskich i hiszpańskich (z ciasta parzonego), chińskich (z czekoladą i orzechami), serowych racuszków po precle czy malutkie pączuszki.
W Tłusty Czwartek większość z nas zajada się jednak tradycyjnymi pączkami. - To fakt, radomszczanie najchętniej wybierają te tradycyjne pączki, z marmoladą - przyznaje Elżbieta Moskal.
Pamiętajmy jednak, że jeden taki smakołyk, choć zwykle waży tylko około 50 gramów, ma aż 200-300 kalorii. A żeby je spalić trzeba przez 30 minut biegać, uprawiać fitness, godzinę spacerować albo zająć się ciężką pracą - w domu są to dwie godziny prasowania lub zmywania.
Drodzy Czytelnicy, a może Wy macie swój przepis na supersmaczne pączki. Może podzielicie się nim z innymi. Czekamy na przepisy, można je wpisywać w komentarzach.
Pączek na szczęście
Historia pączka sięga czasów rzymskich. Ostatnie dni karnawału w starożytnym Rzymie były czasem zabawy oraz obfitego jedzenia i picia. Wszyscy z lubością spożywali wówczas tłuste potrawy, w szczególności pączki. W Polsce zwyczaj smażenia tego specjału przyjął się dopiero w XIX wieku. Pierwsze pączki wcale nie przypominały dzisiejszych. Pieczono je z chlebowego ciasta, nadziewanego słoniną i smażonego na smalcu. Dopiero w XVI wieku zaczęły pojawiać się słodkie wypieki w postaci racuchów, blin i pampuchów.
Idealny pączek powinien być pulchny, ale lekko zapadnięty w środku - to świadczy o tym, że ciasto ma dobrą konsystencję. Pączki robi się z drożdży, mąki i jaj. Znawcy twierdzą, że najlepiej smakują, gdy są jeszcze ciepłe. Mogą być nadziewane nie tylko zwykłą marmoladą, ale także likierem, budyniem, serem, a nawet bitą śmietaną.
Dawniej, przyrządzając pączki, nadziewało się niektóre migdałem lub orzechem. Wierzono, że kto na nie trafi, będzie miał w życiu szczęście.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?