Pilica Przedbórz żegna III ligę? Chyba tak. Mimo walki w meczu z Legionovią, przedborzanie przegrali 3:4. Bramki strzelili Przemysław Kornacki, Bartłomiej Grala oraz Rafał Rabenda.
Na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek Pilica ma 23 pkt. Do bezpiecznej strefy brakuje jej 8 pkt. Będzie o nie ciężko, tym bardziej, że następnym rywalem będzie kolejny kandydat do spadku, Ursus Warszawa.
- Nie poddajemy się, nie rezygnujemy z walki o utrzymanie. Już w Legionowie było blisko do dobrego wyniku, ale się nie udało - mówi Andrzej Dec. - Wierzę jednak, że będzie dobrze. Wierzy w to cały Przedbórz. Gramy jeszcze dwa mecze u siebie i jeden na wyjeździe.
Mecz z Ursusem rozpocznie się o godz. 17.
W okręgówce doszło do bezpośredniego meczu drużyn z powiatu radomszczańskiego. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. W pierwszej części meczu kibice, którzy mimo padającego deszczu w licznej grupie przyszli na mecz, goli nie obejrzeli.
Przez większą część pierwszej połowy nie było również większych emocji. Te zaczęły się dopiero w 40. minucie, gdy w polu karnym Świt przewrócił się Tomasz Walioszczyk. Sędzia główny faulu się jednak nie dopatrzył i za rzekomą próbę wymuszenia "jedenastki" ukarał najlepszego strzelca Mechanika żółtą kartką.
Na tym nie koniec złych wieści dla radomszczan. Chwilę po tej sytuacji za drugą żółtą kartkę z boiska został usunięty Sebastian Mysłek i Mechanik musiał grać w dziesiątkę.
Druga część meczu była zdecydowanie lepsza w wykonaniu obu zespołów. W 69 minucie rzut wolny wykonywał Marek Brych. Jego precyzyjne podanie w gola zamienił Marcin Antczak. Radość w obozie radomszczan była jednak przedwczesna. Sędziowie dopatrzyli się bowiem pozycji spalonej i gola nie uznali.
W ostatnim kwadransie gry do głosu doszli podopieczni trenera Artura Lamcha grający z przewagą jednego zawodnika. W 77. minucie prowadzenie Świtowi dał Dariusz Wiśniewski. Pięć minut później goście mogli przesądzić o swojej wygranej. Potężny strzał Przemysława Olejnika wylądował na poprzeczce bramki Mechanika.
Piłkę do bramki próbował jeszcze skierować Jarosław Bąkowicz, ale jego strzał fantastycznie wybronił Rafał Dawid. Niewykorzystana sytuacja zemściła się na graczach Świtu pięć minut przed końcem meczu. Brych wykorzystał błąd obrony Świtu doprowadzając do remisu.
Jutro oba nasze zespoły grają na wyjazdach. Mechanik z GUKS Gorzkowice, a Świt ze Zjednoczonymi Bełchatów.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?