Okazuje się, że jest jednak szansa na odzyskanie pieniędzy, które w latach 2003-2006 trzeba było zapłacić za wydanie tzw. karty pojazdu. Są już pierwsze wyroki sądowe korzystne dla właścicieli aut.
Co rusz w progu wydziału komunikacji w starostwie pojawiają się kierowcy, którzy żądają zwrotu nienależnie - ich zdaniem - pobranych pieniędzy za karty pojazdu. Wydział wydał ich wówczas w sumie 6049.
Do radomszczańskich kierowców, którzy w tamtych latach sprowadzili auto z zagranicy i przy rejestracji zapłacili za kartę pojazdu 500 złotych, dotarła informacja, że mają prawo walczyć o zwrot aż 425 złotych. Chodzi o auta zarejestrowane w dniach od 21 sierpnia 2003 r. do 4 kwietnia 2006 r. Rozporządzenie ministra infrastruktury z 2003 r., nakazujące kierowcom płacić za kartę pojazdu 500 złotych, zostało zaskarżone w międzyczasie do Trybunału Konstytucyjnego, ten przychylił się do skargi, a już 15 kwietnia 2006 r. w życie weszło nowe rozporządzenie. Obowiązuje ono do dziś i kierowcy za kartę płacą tylko 75 zł. W tej sytuacji osoby, które czują się poszkodowane, liczą, że starostwo bez zbędnej zwłoki wypłaci im pieniądze.
- Sprowadziłem w tamtym czasie dwa auta z zagranicy, więc czemu miałbym darować te pieniądze. W najbliższych dniach wybieram się do starostwa - deklaruje Michał z Radomska.
Urzędnicy starostwa wychodzą jednak z innego założenia.
- Opłaty za karty pobieraliśmy zgodnie z obowiązującymi wtedy przepisami. Sugerujemy więc kierowcom, by dochodzili swych roszczeń w sądzie - mówi Henryk Zieliński, naczelnik wydziału komunikacji w Starostwie Powiatowym w Radomsku.
Niestety, ku niezadowoleniu urzędników, radomszczański sąd wydał już dwa wyroki korzystne dla właścicieli aut. - Złożyliśmy apelacje, ale wyrok sądu w Radomsku został utrzymany w mocy - dodaje Zieliński.
Dotąd do wydziału komunikacji trafiło już kilkanaście wniosków o zwrot pieniędzy. Jeżeli każdy kierowca zdecyduje się na walkę w sądzie, to starostwo będzie to kosztować minimum 2,6 mln zł. Do tej kwoty doliczyć trzeba jeszcze odsetki i koszty sądowe. - Szanujemy wyroki sądowe, ale dziwi nas, że inne sądy w rejonie orzekają na korzyść wydziałów komunikacji - zastanawia się naczelnik Zieliński.
To fakt. Na przykład starostwo w Pabianicach nie wypłaciło z tego tytułu jeszcze ani złotówki.
- Wszystkie sprawy wygraliśmy. Przecież wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie może działać wstecz - komentuje Henryk Ramlau, szef pabianickiego wydziału komunikacji.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?