MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Spojrzenie z dwóch stron: Jerzy Kaczmarek o sytuacji w powiecie, finansach i szpitalu

Jacek Drożdż
Archiwum
O sytuacji w powiecie, finansach i szpitalu z radnym powiatowym, byłym starostą Jerzym Kaczmarkiem rozmawia Jacek Drożdż .

Jak ocenia Pan rok działalności rady nowej kadencji?
Dla niektórych osób na pewno był to trudny rok, bo po raz pierwszy zderzyły się z funkcjonowaniem samorządu powiatowego... Przypomnę, że mamy w radzie jedenastu nowych radnych. Rozmawiałem z wieloma z nich i przyznają, że są rzeczy, których muszą się uczyć. I ja ich rozumiem. Działalność samorządu powiatowego różni się i to bardzo od działalności samorządu gminnego czy wojewódzkiego.

Jakie były sukcesy podczas tych 12 miesięcy?
Wreszcie oddaliśmy do użytku Szpital Powiatowy, bardzo długo oczekiwaną i długo budowaną inwestycję. A przypomnę, że były zagrożenia, iż w ogóle nie powstanie. Jednak udało się to dzięki usilnym działaniom zarządu i skarbnika w poprzedniej kadencji, szczególnie w roku 2010, kiedy nie było niemalże dnia, byśmy nie poruszali sprawy szpitala. Interweniowaliśmy na różnych szczeblach, zarówno w województwie, jak i w ministerstwie, aby zdobyć dodatkowe 30 mln złotych. Udało się pozyskać z zewnątrz 24 mln zł i za-kończyć budowę szpitala, a w minionym roku oddać go pacjentom. Cieszę się, że ta inwestycja została po tylu latach doprowadzona do końca. W skali ważności i wysokości nakładów była to dla naszego powiatu, jak do tej pory, najważniejsza sprawa.

A czego nie udało się zrobić?
Mam niedosyt z powodu słabego zaangażowania obecnych władz powiatu w pozyskiwanie pieniędzy z zewnątrz. Jeśli chodzi o Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych, jeździłem do gmin, namawiałem do wspólnych działań, do współfinansowania. Teraz najsmutniejsze jest to, że po-wiat nie pozyskał środków na żadną drogę w tym programie. Natomiast cieszę się, że udało nam się zdobyć dofinansowanie wcześniej, w poprzedniej kadencji i zrealizować wie-le większych czy mniejszych inwestycji, które pozostaną w naszym powiecie i służą mieszkańcom. Patrząc natomiast na realizację inwestycji w 2011 roku można zauważyć, że na 16 zadań 10 było przygotowanych jeszcze w poprzednim roku, czyli w poprzedniej kadencji... Wracając do pytania, nie zostały sprzedane obiekty po Szpitalu Powiatowym w Pławnie, przy Alei Jana Pawła II i przy ul. Wyszyńskie-go. Przypomnę, ile ja i poprzedni zarząd mieliśmy zarzutów i pytań: po co tak spieszymy się ze sprzedażą tych obiektów, dlaczego już to chcemy zrobić... Okazuje się, że mieliśmy rację, próbując jak najszybciej sprzedać te nieruchomości. Dzisiaj kupców nadal nie ma, a sytuacja w powiatowej kasie jest zła. Zobaczymy jak długo będą jeszcze trwać poszukiwania nabywców, bo w tegorocznym budżecie zapisano pozyskanie ze sprzedaży prawie 5 mln zł.

Niezbyt układa się wam współpraca z koalicją...
Widać, że zarząd powiatu nie bardzo chce rozmawiać z na-mi, jako opozycją. Dla mnie to trochę śmieszne, bo jaka może być polityka na szczeblu powiatowym? Chodzi przecież o to, żeby działać gospodarczo. Nie walczymy o to, żeby koalicja przestała istnieć, nie chce-my również być w niej na siłę. Śmieszą mnie jednak stwierdzenia w mediach, że koalicja ma się dobrze. Nie chodzi o to, by koalicja miała się dobrze, ale dobrze powinien mieć się nasz powiat i jego mieszkańcy. To my jesteśmy dla ludzi, a nie ludzie dla nas, choć może nie-którzy tak to odbierają. Uważam, że politycznie wygraliśmy, mamy największą liczbę radnych, a że stało się tak, jak się stało... Życzymy powodzenia, zobaczymy, jak ta kadencja zostanie podsumowana, chodzi mi zwłaszcza o wykonane inwestycje, poniesione nakłady i o to, co pozostanie po nas w powiecie.

Sytuacja finansowa Szpitala Powiatowego jest trudna.
Ten problem, widzieliśmy już wcześniej. W 2010 roku zobowiązałem dyrekcję szpitala do wstępnego przeanalizowania, ile dodatkowo pieniędzy trzeba będzie przeznaczyć na działalność w nowej siedzibie. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że koszty będą większe. Szukaliśmy rozwiązań, które poprawią sytuację finansową szpitala. Po to właśnie przeprowadzona była rozbudowa jego nowej siedziby, wprowadzono oddziały, których do tej pory nie było. Część nowego szpitala została wydzielona na działania komercyjne, część nieruchomości przy Tysiąclecia miała być oddana w najem...
Jest jeszcze sprawa kontraktów, a głównie kontraktu na ratownictwo medyczne. Ta przegrana to porażka. Dwa lata temu dostaliśmy nauczkę. Teraz słyszę, że zrobiono wszystko na 110 procent, ale mimo to przegraliśmy. Skoro przegraliśmy, to nie można tak powiedzieć. Ale ta przegrana oznacza, że przez najbliższe pięć lat będziemy pozbawieni wpływów z tego tytułu. Po drugie, z czym za pięć lat wystartujemy do konkursu? Mam dużą obawę, czy w ogóle będziemy mieć ratownictwo medyczne.

A co sądzi Pan o sytuacji w Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej czy w I LO?
Konflikt między dyrektorami a nauczycielami na pewno nie jest sprawą łatwą ani przyjemną dla placówki. Tym trudniejsze zadanie stoi przed organem prowadzącym. Należy dogłębnie przeanalizować przyczyny konfliktu, wysłuchać obu stron i na drodze mediacji doprowadzić do osiągnięcia kompromisu. Nie jest to zadanie łatwe, ale wierzę, że możliwe do wykonania tym bardziej, że wkrótce odbędą się konkursy na dyrektorów w niektórych placówkach oświatowych... Natomiast istnieje niebezpieczeństwo, że podobne sytuacje mogłyby zaistnieć w innych placówkach. Takie konflikty mogą też wpłynąć ujemnie na nabór uczniów do tych szkół.

Wkrótce spojrzenie z drugiej strony: Starosta Robert Zakrzewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto