Starosta radomszczański Andrzej Plutecki złamał przepisy antykorupcyjne?

Gorącą dyskusję wśród radnych Powiatu Radomszczańskiego wywołała podana przez "Gazetę Radomszczańską" informacja o łamaniu przez starostę Andrzeja Pluteckiego przepisów tzw. ustawy antykorupcyjnej. Radni podczas posiedzenia komisji rewizyjnej zażądali od starosty wyjaśnień dotyczących jego działalności gospodarczej. W artykule "Gazety" można przeczytać, że starosta radomszczański Andrzej Plutecki od lat zarządza kamienicą przy ulicy Żeromskiego 13, przez to łamie przepisy ustawy antykorupcyjnej. Te zabraniają łączenia funkcji starosty i wicestarosty z prowadzeniem działalności gospodarczej lub zarządzania nią obojętnie w jakiej formie. Ta sama ustawa zabrania zasiadania w zarządach spółek, zrzeszeń, stowarzyszeń.

Tymczasem w KRS już od 2004 roku istnieje Zrzeszenie Handlu i Usług, którego starosta Plutecki jest prezesem. Zrzeszenie posiada udziały w kamienicy pod nr 13. To właśnie Andrzej Plutecki ma zbierać opłaty, przyjmować zgłoszenia o awariach i decydować o wynajmie lokali. Starosta sprawy komentować na razie nie chce, tłumacząc, że potrzeba mu czasu na ustosunkowanie się do materiału zawartego w artykule.

Nawet słowa wyjaśnienia nie usłyszeli oburzeni radni, na posiedzeniu komisji nie pojawił się nikt z zarządu powiatu. Jedyny komentarz usłyszeli od prawniczki powiatu Edyty Szwed: - Niekoniecznie wszystkie informacje podane w informacji prasowej muszą się potwierdzić. By ocenić sytuację, musimy zapoznać się z dokumentacją - mówi prawniczka i zapowiada, że radni wyjaśnienia otrzymają w ciągu kilku najbliższych dni.

- Gdybym był starostą Pluteckim, pierwszy bym siedział na tej sali. To przecież staroście najbardziej powinno zależeć na tym, aby tę sprawę jak najszybciej wyjaśnić – mówi radny Jerzy Kaczmarek.

– Dziś rano przeprowadziłem rozmowę z panem starostą celem ustosunkowania się do doniesień medialnych. Jako przewodniczący Rady uznałem, że opinię powinien wydać prawnik. Stosowne pismo na ręce pani prawnik złożyłem, z zaznaczeniem, by oceniając materiał, który jest w publicznym obiegu, pozwolił mi podjąć trafną decyzję. Muszę wiedzieć, czy mam ewentualnie podejmować jakieś inne kroki czy też nie, bo inne organy tym tematem się zajmą – mówi przewodniczący rady Jacek Ciecióra