Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital się przeniesie, ale stare kłopoty finansowe pozostaną

Justyna Drzazga-Nowińska, Jacek Drożdż
Justyna Drzazga-Nowińska
Szpital Powiatowy w Radomsku od lat cierpi na chroniczny brak gotówki. I tej sytuacji nie zmieni nawet przeprowadzka do nowej siedziby, której termin jednak nie uległ zmianie. Paradoksalnie - może być jeszcze gorzej.

Zapadła ostateczna decyzja - Szpital Powiatowy w Radomsku przenosi się do nowej siedziby przy ul. Jagiellońskiej - 4 i 5 czerwca. Przeprowadzka ta miała być historycznym wydarzeniem dla miasta. Tymczasem pojawiają się pytania o sens takiego kroku. Powód, jak zawsze: finanse. - Z obecnym kontraktem nowego szpitala nie utrzymamy - nie ukrywa Radosław Pigoń, dyrektor szpitala.

Szpital nie widzi światełka w tunelu - z dyrektorem Radosławem Pigoniem o sprzęcie i finansach

Skąd wziąć pieniądze?

Drogi wyjścia próbowali szukać radni z komisji zdrowia, o swoich staraniach mówił również Radosław Pigoń.
- Rozwiązałem umowy czasowe, te bez konsekwencji finansowych dla szpitala. Chodzi o pracowników, bez których placówka może normalnie działać - wyjaśniał dyrektor. - Natomiast jeśli chodzi o dalszą redukcję zatrudnienia, muszę wiedzieć, jakie będziemy mieć kontrakty. Teraz nie wiem, czy ortopedia w pełnym wymiarze będzie działać od połowy roku. Podobna sytuacja dotyczy kardiologii, chemioterapii...

Dyrektor dodaje, że rozmowy z funduszem zdrowia o nowych umowach są bardzo trudne.
- Wysyłam pisma do marszałka, wojewody. Wszyscy wiedzą o sytuacji szpitala w Radomsku, wszyscy potwierdzają, że mam rację, ale nic z tego nie wynika. Ktoś musi w końcu podjąć decyzję, czy ten szpital powinien funkcjonować - mówi Pigoń.

Już po trzech miesiącach tego roku szpital ma 1,6 mln zł strat, a wystarczy przypomnieć, że koszty utrzymania starego budynku przy ul. Wyszyńskiego to zaledwie 90 tys. zł. W nowym miejscu mogą sięgnąć 400 tys. zł.

Nikt nie chce kupić budynku szpitala przy ul. Wyszyńskiego. Minął termin przetargu, będzie drugi

A może spółka prawa handlowego?

Jednym ze sposobów ratowania szpitala może być przekształcenie go w spółkę prawa handlowego. - Takie możliwości daje nam przyjęta niedawno ustawa o działalności leczniczej. Przygotowałem już projekt działań - stwierdził Maciej Kosendek, radca prawny szpitala.

Czy ten plan zostanie przyjęty?
Zmiana formy prawnej nie odbędzie się bezboleśnie. Bo co prawda długi szpitalne, wynoszące ponad 25 mln zł, może przejąć na swoje barki starostwo, ale musi je też spłacić. A z pieniędzmi w powiatowej kasie krucho. Co będzie dalej, nie wiadomo.

Szczegóły przeprowadzki...

Szczegóły przeprowadzki

Wiadomo, że do przeprowadzki dojdzie w przyszły weekend. W sobotę przeniosą się chorzy z oddziałów: wewnętrznego, kardiologii, reumatologii, pediatrii oraz laryngologii. Jako pierwsi, o godz. 9 przeprowadzani zostaną chorzy z oddziału wewnętrznego. Szpital do transportu wykorzysta swoje samochody. W niedzielę przewiezieni zostaną pacjenci z oddziałów: intensywnej terapii, chirurgicznego, ginekologii i położnictwa. Pierwszy w trasę ruszy oddział chirurgii. Normalną pracę szpital rozpocznie od 8 czerwca.

Jakie będą koszty przeprowadzki?
- Będzie nas to kosztować tyle, co benzyna. Do pracy przyjdzie więcej osób, które będą mieć godziny do odbioru. Reszta to zaangażowanie personelu - tłumaczył Pigoń. - Jeśli ktoś zechce odebrać godziny, to odbierze. Jeżeli ktoś zdecyduje, że takie przenosiny są raz w życiu, to... mu podziękuję za pomoc.

O przeprowadzce szpitala dyrektor rozmawiał ostatnio także ze związkami zawodowymi. Nie obyło się jednak bez zgrzytów.
- Ku mojemu zaskoczeniu, na dwa tygodnie przed przeprowadzką dostałem pismo od kierownictwa bloku operacyjnego z prośbą o przełożenie przeprowadzki na inny termin. Powodem są braki i nieprawidłowości m.in. na centralnym bloku operacyjnym - oznajmił Pigoń.

Co będzie z przeprowadzką? Dyrektor ma obawy... - spotkanie ze związkami zawodowymi

Niesprawne jest m.in. gniazdo do podtlenku azotu w sali, gdzie pacjenci przygotowywani są do operacji, przy laparoskopie brakuje końcówki do dwutlenku węgla, na położniczej sali operacyjnej prąd nie dochodzi do kolumny anestezjologicznej. Są także drobniejsze niedociągnięcia, brakuje dozowników na mydło czy ręczniki papierowe. (Zdzisław Dawid, zastępca dyrektora ds. technicznych zrezygnował ze stanowiska)
- A wszystko wyszło na jaw, gdy zarządziłem próbny rozruch bloku - załamywał ręce dyrektor.

Personel szpitala nie przeszkolony?
Okazuje się też, że część personelu nie odbyła jeszcze szkoleń związanych z obsługą nowego sprzętu.
- Podobno niektórzy nie widzieli nawet swoich nowych miejsc pracy. Są też tacy, którzy jeszcze nie wiedzą, gdzie jest wejście główne... - dodał.
Przedstawiciele związkowców bronili pracowników. - Cały czas się szkolimy. To, że część osób nie przeszła jeszcze wszystkich szkoleń, nie jest ich winą. Po prostu nie wysłali ich na nie kierownicy - przekonywali.

"Nie będzie fuszerki..."

Starosta Robert Zakrzewski, który także uczestniczył w spotkaniu ze związkowcami oznajmił dobitnie, że w nowym szpitalu nie będzie miejsca na "fuszerkę".
- Nie będę chciał nawet słyszeć, że personel szpitala nie będzie potrafił wykonać jakiegoś badania. Było sporo czasu, by się ze wszystkim zapoznać. Wobec takich osób będą wyciągane konsekwencje - podkreślił. - Na pierwszym miejscu ma być dobro pacjenta. To za nim idą bowiem pieniądze dla szpitala.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szpital się przeniesie, ale stare kłopoty finansowe pozostaną - Radomsko Nasze Miasto

Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto