MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Znicze pod tablicą pamiątkową w rocznicę bitwy AK z Niemcami pod Wolą Życińską. FILM, ZDJĘCIA

Jacek Drożdż
Jacek Drożdż
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
1 czerwca minęła kolejna rocznica bitwy stoczonej przez AK z Niemcami pod Wolą Życińską w gminie Wielgomłyny

Rocznica bitwy AK z Niemcami pod Wolą Życińską

W niedzielę, 2 czerwca, w Woli Życińskiej w gminie Wielgomłyny zapalano znicze pod tablicą upamiętniającą bitwę partyzantów Armii Krajowej z Niemcami. Doszło do niej 1 czerwca 1944 roku.

W 2020 roku Stowarzyszenie Ziemia Radomszczańska ufundowało tablicę pamiątkową informującą o bitwie.

- Było to ważne wydarzenie, największa bitwa partyzancka na naszym terenie. I była to bitwa, która przyniosła zdecydowane zwycięstwo siłom Armii Krajowej, oddziałowi „Grunwald”. Niemcy ponieśli tu znaczne straty. Trzeba pamiętać o tym wydarzeniu, bo stąd się wywodzimy, to nasza historia… O ile moje pokolenie jeszcze o tym pamięta, o tyle dzieci nie są o tym wydarzeniu uczone. A swoją historię trzeba znać i kultywować pamięć o naszych przodkach, którzy oddali życie za Polskę – podkreśla Arkadiusz Ciach, fundator tablicy pamiątkowej.

W uroczystości udział wziął również m.in. Marcin Tomczyk, wójt gminy Wielgomłyny.

Fragment wspomnień Floriana Budniaka ps. Andrzej, dowódcy zaatakowanego plutonu:

„Natarcie rozpoczęło się od strony wsi Wola Życińska. Wkrótce w polu widzenia pierwszej placówki ukazali się SS-mani, młodzi, lekko ubrani, z granatami ręcznymi za pasami i pistoletami maszynowymi w ręku. Niektórzy, nie zważając na otwarty przez nas ogień, nacierali ostro na nasze pozycje, zarzucając nas ręcznymi granatami. Ponieważ już przedtem zdążyliśmy się okopać, wytrzymaliśmy pierwsze uderzenie. Pomimo że nasza siła ogniowa oparta była na dwóch rkm i kilku pistoletach maszynowych, to jednak w wąskim odcinku natarcia przedstawialiśmy sobą pewną siłę. Nieprzyjaciel, dysponując znacznie większą siłą ogniową i liczbą nacierających, wznowił ataki zarzucając nas granatami i silnym ogniem broni maszynowej. Natarcie niemieckie rozwijało się początkowo na wąskim odcinku w terenie lesistym położonym miedzy Pilicą a łąkami meliorowanymi. Wkrótce nieprzyjaciel podjął manewr oskrzydlający, przesuwając część nacierającego oddziału na łąki, z zamiarem uderzenia na naszą flankę. W ten sposób ta część oddziału niemieckiego znalazła się w polu ostrzału drugiego naszego oddziału dowodzonego przez „Alma”, o czym, oczywiście, oddział niemiecki nie wiedział (…). Straty nieprzyjaciela wyniosły 37 SS-manów zabitych i rannych, w tym dowódca tego oddziału w randze majora. Mimo osiągniętych sukcesów nie obyło się bez strat z naszej strony. W stoczonej bitwie polegli: kapral „Lewoniewski” z obsługi karabinu maszynowego w oddziale „Alma”, kapral „Strug”, który został wysłany na rozpoznanie oraz podporucznik „Konrad”, kwatermistrz, który zginął przy przeprawie przez Pilicę.”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto