Są zarzuty w sprawie tragicznego wypadku przy pracy, który wydarzył się kilka dni temu w zakładzie produkcyjnym w Gidlach pod Radomskiem. Podczas testowania pieca do utylizacji odpadów doszło do wybuchu, zginął jeden pracownik, drugi został ciężko ranny.
- Michaił K. jest podejrzany o to, w bliżej nieokreślonym czasie do 6 maja 2015 w Gidlach pełniąc obowiązki dyrektora firmy i będąc osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo i higienę pracy nie dopełnił swoich obowiązków w zakresie zabezpieczenia pracowników przed wypadkami przy pracy i chorobami zawodowymi. Prowadził produkcję pieca do pirolizy i przystąpił do jego testowania, a nie opracował instrukcji dotyczącej bezpiecznego sposobu jego uruchomienia i nie określił ryzyka zagrożenia wybuchem. W ten sposób naraził pracowników na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - tłumaczy prokurator Cezary Zawadzki z Prokuratury Rejonowej w Radomsku. - Za taki czyn grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Wobec podejrzanego zastosowano środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego (20 tysięcy złotych) i dozoru policyjnego. Zakazano mu także przebywania na terenie hali, w której doszło do wypadku i nakazano wstrzymanie produkcji pieców do pirolizy.
Prokuratura Rejonowa w Radomsku wciąż gromadzi dowody w sprawie.
Czytaj także: Tragiczny wypadek przy pracy w zakładzie w Gidlach pod Radomskiem
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?