Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eksponaty nie wrócą do Chaty Tatarskiej przez wilgoć

Małgorzata Kulka
fot. Małgorzata Kulka
"Remont po remoncie" nie przyniósł efektów. Zabytkowa Chata Tatarska w Radomsku będzie otwarta... ale bez eksponatów.

Wszystko wskazuje na to, że zabytkowa zagroda tatarska, znajdująca się przy ulicy Częstochowskiej w Stobiecku Miejskim, nie będzie w pełni dostępna dla zwiedzających, przynajmniej nie w te wakacje. Jak twierdzi dyrektor Muzeum Regionalnego, zarządzającego obiektem, poprawki po remoncie wykonano zbyt późno i wilgoć nie pozwala na przeniesienie eksponatów.

Efekty remontu, który wykonano trzy lata temu, od początku budziły zastrzeżenia. W listopadzie w ramach gwarancji usunięto folię z dachu głównego budynku zagrody. Niestety, podłogi musiały czekać do wiosny.
- W marcu nowe klepiska powstały w trzech pomieszczeniach. Część gruntu została wybrana, położyliśmy warstwę filtracyjną, zapobiegającą podsiąkaniu wody, a na nią glinę. Od tej pory żadnych niepokojących sygnałów nie było - mówi Ludwik Madej, naczelnik wydziału planowania i realizacji inwestycji w Urzędzie Miasta w Radomsku. Wykonanie klepisk kosztowało miasto, czyli inwestora, dodatkowe 20 tys. zł, bo nie było to ujęte w pierwotnym projekcie.

Choć zamierzone prace wykonano, dyrektor muzeum uważa, że dokonano tego za późno.
- Trzeba było wykonać te prace tak jak sugerowałem, czyli latem ubiegłego roku. Później warunki pogodowe nie były sprzyjające. Podczas remontu zapomniano o odwodnieniu terenu i o wielu innych bardzo istotnych sprawach. Efekt jest taki, że rozpoczyna się kolejny sezon, a na polepach jest błoto, w izbie grzyb i wilgoć - żali się Krzysztof Zygma.

Jak tłumaczy, utrzymująca się wilgoć nie pozwala na ustawienie eksponatów, które od jesieni 2012 roku są przechowywane w muzeum. - Wykonałem konserwację za ponad 50 tys. zł. Nie mogę tego wyposażenia przywieźć do zagrody, bo po miesiącu zabytkowe meble po prostu zgniją - mówi.

Zdaniem Krzysztofa Zygmy, rozwiązaniem problemu wilgoci byłoby uruchomienie zamurowanego podczas remontu pieca. - Będę się starał o zezwolenia i fundusze, które pozwolą odtworzyć stan pierwotny izby. Dziś piec jest atrapą i jeśli to się nie zmieni, na każdą zimę eksponaty trzeba będzie wywozić do muzeum, a przeprowadzki niszczą zabytki - alarmuje.

Urzędnicy w odpowiedzi nataką propozycję nie mówią nie. Ludwik Madej tłumaczy, że chociaż podczas remontu służby pożarnicze nie zezwoliły na działanie pieca, może warto się jeszcze o to postarać. Jest wiele skansenów krytych strzechą, w których piece funkcjonują.

Mimo wszystko już w niedzielę zagroda będzie dostępna dla zwiedzających. Przeniesiona zostanie część mniejszych eksponatów i plansze informacyjne. Na koniec lipca zaplanowano tu warsztaty Teatru Bajek Nogajskich, który potem w każdą niedzielę sierpnia będzie prezentował spektakle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto